Najtańsze panele, kuchnia z marketu budowlanego, stare grzejniki, bo nie opłaca się zmieniać… Tak wielu wynajmujących dba o mieszkanie na wynajem. W tym samym momencie podbijając kwotę odstępnego, tak wysoko, jak tylko się da. A gdyby jednak włożyć trochę grosza do swojego mieszkania? I czy w ogóle warto coś zmieniać, skoro i tak oddajemy je do użytku innym lokatorom?
Bądź mądrzejszy i zrób remont, nim weźmiesz się za wynajem!
Gdy kupiłam moje mieszkanie w 2015 roku, tak naprawdę nie miałam już wiele gotówki, by wziąć się na solidny remont. Z pomocą brata odświeżyłam jedynie mieszkanie, wymalowała je i wyszlifowałam parkiet w przedsionku, który odzyskałam po zdarciu naklejonej warstwy linoleum.
Na więcej nie było mnie wtedy stać.
Ale prawda okazała się gorzka: ile dajesz, tyle dostajesz.
Udało mi się jednak wynająć to mieszkanie. Ale nie czarujmy się, im gorszy standard proponujesz, tym musisz zaoferować niższą stawkę, aby w ogóle kogoś znaleźć.
Kolejną gorzką prawdą jest to, że im mieszkanie tańsze i ma niższy standard, tym większe ryzyko, że wynajmiesz je lokatorom, z którymi będziesz miał potem spore problemy.
Takie właśnie było moje pierwsze doświadczenie z wynajmem.
To był duży błąd… Gdy po dwóch latach odbierałam mieszkanie, chwyciłam się za głowę.
Odbierałam w zasadzie norę. Lokatorka paliła w łazience, więc na kafelkach był 2-letni rdzawy osad, piecyk gazowy zupełnie pożółknął, lodówka była zapleśniała, a piekarnik całkowicie zniszczony. Po prostu odebrałam ruinę. Lokatorka była wściekła, gdy zatrzymałam kaucję.
Na szczęście, gdy pokazałam jej zdjęcia mieszkania przed jej wprowadzeniem, nabrała wody w usta i więcej ze mną już nie dyskutowała.
I co teraz począć?
Wtedy stanęłam przed wielkim dylematem. Dostałam gorzką lekcję i wysnułam z tego jeden wniosek:
Muszę całkowicie zmienić to mieszkanie, bo jeżeli tego nie zrobię TERAZ, to za 3-4 lata w ogóle nikogo nie znajdę.
I wzięłam się w garść. Udało mi się znaleźć kolejną lokatorkę. Tym razem było to zupełne przeciwieństwo pierwszej — na moje ogromne szczęście. To taki rodzaj najemcy, którego każdemu życzę. A dla mnie to była po prostu wielka szansa, której nie mogłam zmarnować. I tak zaczęłam odkładać wpływy z najmu oraz oszczędzać dodatkowe pieniądze.
I tak za zgodą ówczesnej lokatorki najpierw wyremontowałam jej kuchnie, a w kolejnym roku całkowicie zmieniłam łazienkę. W tym roku natomiast po jej wyprowadzce wyremontowałam przedpokój, zmieniałam panele i grzejniki.
Jedno jest pewne. Opłacało się, bo podniesienie standardu mieszkania, o 1000% zwiększa prawdopodobieństwo szybkiego najmu.
KUCHNIA
PRZED REMONTEM: rok 2015


PO REMONCIE: rok 2018


ŁAZIENKA

PRZED REMONTEM: 2017 rok

PO REMONCIE: 2019 rok
POKÓJ DZIENNY

PRZED REMONTEM: 2015 rok

PO REMONCIE: 2022 rok
PRZEDPOKÓJ

W TRAKCIE REMONTU: 2022 rok

PO REMONCIE: 2022 rok
CAŁOŚĆ PRZED REMONTEM: 2022 rok

CAŁOŚĆ PO REMONCIE: 2022 rok


Wynajem w 2017 roku.
Nie zapomnę tego wstydu, gdy w 2017 roku szukałam kogoś na wynajem, po tym, jak odebrałam mieszkanie po niechlujnej lokatorce. Wtedy obiecałam sobie, że po raz ostatni wstydzę się za to miejsce.
Wynajem w 2022 roku.
Właśnie niedawno ponownie wynajęłam moje mieszkanie. Tym razem nie miałam żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, w pewnym momencie byłam już nieco zmęczona ilością oględzin.
Moje mieszkanie miało 3 DUŻE ATUTY:
- Jest w samym centrum miasta.
- Jest wyremontowane i zadbane.
- Cena najmu była przystępna, ponieważ mam zasadę, by nie być zbyt zachłanną. Nie interesują mnie wygórowane ceny innych osób. Ustalam własną stawkę, z której jestem zadowolona i którą uważam za godziwą wobec innych, a potem tego się trzymam.
Takie mieszkanie można śmiało wynająć w 2-3 dni. Nie żartuję.
Tym razem podczas oględzin mojego mieszkania nareszcie odczuwałam dumę.
WNIOSEK jest PROSTY:
Warto inwestować w swoje mieszkanie z kilku powodów:
- Podnosząc standard, więcej zarabiasz.
- Możesz przebierać wśród chętnych do najmu. Telefony się urywają, a Ty zwiększasz szansę na znalezienie odpowiedniego lokatora.
- Remontując mieszkanie, podnosisz jego wartość, a to przecież Twoja inwestycja, obojętnie czy sam tam mieszkasz, czy je wynajmujesz. (Moje mieszkanie zyskało aż 100% na swojej wartości).
- Nie masz żadnego problemu z wynajmem.
Czy opłaca się więc inwestować w mieszkanie na wynajem?
Przez ostatnich 5 lat mieszkanie zarabiało tak naprawdę jedynie na swój remont. Dołożyłam też inne oszczędności, ale główną kwotą, była ta otrzymana z najmu.
Może sceptyk powie: ale przez 5 lat nic nie zarobiłaś, bo nie miałaś tych pieniędzy dla siebie.
Może i tak. Ja jednak zawsze staram się patrzeć przyszłościowo, nie tylko na „TU i TERAZ”. Przez 5 lat mieszkanie nie przyniosło mi dochodu, ale przecież na jego remont nie musiałam wiele wydać z własnych pieniędzy, a wartość nieruchomość wzrosła dwukrotnie — i to traktuję jako mój zarobek.
Czy warto inwestować w wynajmowane mieszkanie?
ZDECYDOWANIE: TAK!
Jeżeli chcesz naprawdę zacząć zarabiać, na mieszkaniu, które jest Twoją własnością i które jest przecież Twoim majątkiem, to musisz najpierw w niego sporo włożyć.
Pozbądź się krótkowzroczności, która każe Ci patrzeć na zarobek z perspektywy jedynie miesięcznych wpływów na konto bankowe. Patrz z szerszej perspektywy. Im wyższy standard Twojego mieszkania, tym w przyszłości więcej na nim zyskasz.